Lewandowski ratuje wynik meczu z Augsburgiem

Niewiele brakowało a derby Bawarii zakończyły by się bezbrakowym remisem. Jednak sytuacje ponownie uratował Robert Lewandowski, czemu pod sam koniec meczu Bayern wyszedł w końcu na prowadzenie.

Starcie Polaków

Oprócz legendarnego już polskiego strzelca, na boisku mogliśmy oglądać także innego znakomitego Polaka. Na bramce Augsburga stanął Rafał Gikiewicz. Był on zdecydowanym bohaterem tego spotkania, wielokrotnie niezwykle skutecznie broniąc kolejne ataki. W 48. minucie pokonał on kapitana reprezentacji Polski, broniąc naprawdę nie łatwy strzał.

Bardzo możliwe, że i jego powinniśmy zacząć spodziewać się jego obecności w kadrze reprezentacji. Na trybunach monachijskiego stadionu dało się bowiem zobaczyć Czesława Michniewicza, który wyruszył w podróż w poszukiwaniu cennych zawodników. Na pewno był by bardzo dobrym dodatkiem do reprezentacji. Ma on widoczny naturalny dar, który dodatkowo wytrenowany pozwala Gikiewiczowi znaleść się w odpowiednim miejscu na czas.

Droga przez mękę

Już od początku gra była niezwykle powolna i momentami wręcz mozolna. Gospodarze jakby zachłyśnięci własną sławą oczekiwali chyba prostej wygranej, przy bardzo małym nakładzie pracy. Pod bramką Augsburga bardzo mało się działo, a w razie rozwoju sytuacji do akcji szybko wkraczał Gikiewicz.

W drugiej połowie Bayern w końcu podkręcił tempo, jednak wraz z nimi Gikiewicz. Augsburg długo nie dawał się coraz większej presji ze strony przeciwników, aż w końcu nie dawali już rady. Im bliżej końca tym widoczniejsza była dominacja gospodarzy, jednak wciąż nie przekładała się ona na tablicę wyników.

W końcu z pomocą przyszedł rzut karny, który Lewandowski wykorzystał w swoim wielkim stylu. Udało mu się złamać idealną do tej pory obronę polskiego bramkarza, otwierając wynik w 81. minucie. Nie jest to jednak do końca tak wielki powód do radości. Widoczna jest gorsza forma Bawarczyków, którzy już zostali wykluczeni z Pucharu Niemiec. Przed nimi jeszcze walka o półfinał Ligi Mistrzów. Jeśli jednak ich gra ma wyglądać podobnie jak dziś, może powinniśmy zacząć się z nim żegnać już teraz.