Choć wygrana Borussi Dortmund przesądziła się jeszcze w kwietniu, jednak dopiero po tym meczu zostali oficjalnie udekorowani jako mistrzowie Niemiec. Mecz po którym celebrowali zwycięstwo nie był jednak wygrany. Spotkanie z Stuttgartem zakończyło się wynikiem 2:2.
Niezbyt udane zakończenie sezonu
Wygląda na to, że skupienie Bayernu trwało jedynie do 23 kwietnia. Po wygranej z Borussią Dortmund i rankingowej wygranej.w Bundeslidze, zawodnicy widocznie odpuścili sobie wysoki poziom gry. Nie tak dawno jak w zeszły, tygodniu mistrzowie przegrali bowiem 1:3 z FSV Mainz. Teraz ledwo wybronili remis.
VfB Stuttgart szybko wyszedł na prowadzenie, już w 8. minucie mieli oni na swoim koncie pierwszą bramkę. Gdy w grę wchodzi spadnięcie z ligi, nawet mistrz kraju nie jest już takim strasznym przeciwnikiem. Drużyna gości była nastawiona na wygraną i nie mieli zamiaru poddawać się bez walki. W 23. minucie niemalże padła druga bramka, jednak jakimś cudem Manuel Neuer zdołał obronić celny strzał.
Przebudzenie Bayernu
W końcu nastąpiło jednak przebudzenie gospodarzy, zawodnicy Bayernu w końcu ruszyli do ataku. W 35. minucie Robert Lewandowski zdobył swoją czwartą asystę tego sezonu. Celne podanie do Serge Gnabry’ego poskutkowało wyrównaniem wyniku do 1:1.
Jeszcze przed zakończeniem połowy Thomas Mueller zdołał dobić wynik do 2:1. Widocznie pewność przedłużenia kontraktu dodała mu skrzydeł i celności. Udało mu się niezwykle celnie trafić piłką do bramki, bez problemu oszukując przy tym bramkarza Stuttgartu.
Jednak już w drugiej połowie goście zdołali ponownie wyrównać wynik. W 52. minucie Sasa Kalajdzić bezbłędnie dobił piłkę główką prosto do bramki. Wykorzystał on znakomicie rozluźnienie w szeregach Bayernu. Im bliżej końca spotkania, tym widoczniejsza była nieuważna gra gospodarzy. Obrona nie skupiała się zbytnio na swoim zadaniu, cudem udało się tak naprawdę uniknąć kolejnej bramki i przegranej.
Pomimo kilku nieudanych prób dobicia kolejnego gola, nawet Lewandowski pozostawał nieskuteczny. Mecz zakończył się więc remisem 2:2. Nie robiło to jednak większego znaczenia dla Bayernu, który i tak punktowo znacznie wyprzedzał pozostałe drużyny.