Piękny gest kapitana Lewandowskiego na meczu we Frankfurcie

Bayern pomimo statusu lidera Bundesligi, wciąż już niemalże tradycyjnie napotkał na spory opór zawodników Eitrachtu. Był to za to niezwykle ważny mecz dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski wystąpił bowiem na boisku z opaską kapitańską Bayernu. Wykorzystał również tą okazję, aby okazać wsparcie dla Ukrainy- na drugim ramieniu miał bowiem opaskę z niebiesko-żółtą flagą. Zdecydował się na ten gest jako jedyny zawodnik drużyny.

Niełatwa rozgrywka

Zeszłoroczne mecze rozgrywane przeciwko drużynie z Eintrachtu skończyły się przegraną Bawarczyków. Pomimo mocnej pozycji Bayernu jako lidera Bundesligi, drużyna z Frankfurtu ma swój niezwykle sposób na osłabienie mistrzów. Na szczęście tym razem, pomimo trudnego zadania piłkarze Bayernu zdołali przełamać złą passę i pokonać przeciwników.

Nie można pominąć również faktu, jak obecna sytuacja w Ukrainie wpływa na świat sportu i morale zawodników. Gdy w Europie toczy się aktywny konflikt zbrojny, niezwykle ciężko jest zignorować śmierć i zniszczenie toczące się nie tak daleko. Aby wyrazić wsparcie dla Ukrainy przed meczem na stadionowym telebimie wyświetlony został napis „Stop it, Putin” a trybuny zabłysnęły na niebiesko-żółto.

Na murawie również nie zabrakło symbolu wsparcia, Robert Lewandowski pojawił się z opaską w kolorach flagi Ukrainy. Gest Polaka zyskał ogromne wsparcie wśród kibiców Bayernu, wielu z dumą określało go ich kapitanem. Nie jest to pierwszy gest wsparcia dla naszych sąsiadów okazany przez Lewego. Dzień wcześniej opublikował on post na Twitterze, w którym wyraził sprzeciw organizacji meczu Polska- Rosja. Zaznaczył również, że konflikt zbrojny nie jest winą ani kibiców ani piłkarzy, jednak prowadzenie rozgrywek w tym czasie jest po prosu niestosowne.

Decydująca 70. minuta

Pomimo kilku okazji do zdobycia bramki, Bayern męczył się z otwarciem wyniku. Eintracht błyszczał pod względem szybkości kontrataków oraz skuteczności obrońców. Ogromna szansa na bramkę miała miejsce w 34. minucie, gdy Lewandowski nakierował piłkę ze strzału z główki do bramki. Jednak zabrakło dosłownie milimetrów i piłka ominęła słupek. Kingsley Coman również wielokrotnie szukał szczęścia w okolicach bramki Kevina Trappa, jednak bezowocnie.

Decydujące okazało się zagranie Joshuy Kimmicha, który idealnie zagrał piłkę do Leroya Sané. W 70. minucie udało mu się w końcu pokonać bramkarza gospodarzy i ustanowić o wygranej Monachium.