Zaskakujący wynik niespodziewanie ciężkiego meczu z Greuther Fürth

Ktoś kto nie oglądał meczu, który rozegrał Bayern Monachium przeciwko Greuther Fürth widząc sam wynik mógł odnieść zupełnie mylne wrażenie na temat przebiegu rozgrywki. Pomimo finalnej wygranej Bayernu z wynikiem 4:1, w pierwszej połowie to drużyna gości była na prowadzeniu.

Droga przez mękę

Takiego spotkania nie spodziewał się chyba nikt. Starcie drużyn z zupełnie dwóch różnych końców tabeli Bundesligi; Bayern ciągle bezsprzecznie prowadzi w klasyfikacji z 55 punktami, Greuther Fürth zamyka notowanie na ostatnim miejscu oraz 13 punktami. Wydawałoby się więc, że Bawarczycy nie powinni mieć najmniejszego problemu, szczególnie rozgrywając na swoim boisku.

Bayern ma ostatnio ogromny problem z koordynacją na boisku. Najpierw przegrana z VfL Bochum, następnie remis w spotkaniu przeciwko RB Salzburg- pomimo pozycji Lidera Bundesligi, drużyna nie prezentuje się mistrzowsko. Jednym z głównych problemów jest ogromna nieważność defensywy, przez co sami doprowadzają do niepotrzebnych błędów. Również i w tym meczu ciężko było o dobre akcje bramkowe, bez których nawet Robert Lewandowski nie jest w stanie zdobywać goli.

Decydujące ostatnie 46 minut

Pomimo przewagi gospodarzy na boisku, Bawarczycy schodzili na przerwę jako przegrani. W 43. minucie goście przyznany dostali rzut wolny, który wykonywał Branimir Hrgota. Nie trafił on co prawdą w bramkę, lecz w bawarski mur. Jednak Marcel Sabitzer pomógł naprowadzić piłkę do bramki wykonując dziwny ruch kolanem. Nie spodziewający się takiej zmiany toru piłki Sven Ulreich mógł jedynie patrzeć jak piłka wpada do siatki.

Najwidoczniej był to zapalnik, który zmotywował w końcu Bawarczyków do gry. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy ruszyli bowiem do boju. W 46. minucie Serge Gnabry przygotował dla Lewandowskiego idealną piłkę, co oczywiście zakończyło się wyrównaniem wyniku do 1:1.

Kolejna bramka padła w 61. minucie. Thomas Müller zagrał piłkę do bramki gości, która dzięki niefortunnej akcji obrońcy Greuther, Sebastiana Griesbecka znalazła się w bramce. Kontynuując serię, Lewandowski ponownie wpisał się na listę strzelców w 82. minucie dobijając główką piłkę przekazaną od Niklasa Suele. Ostatni gol padł w doliczonym czasie gry. W 91. minucie Éric Maxim Choupo-Moting zdobył ostatniego gola meczu ustalając wynik 4:1 dla Monachium.